Enter your keyword

poniedziałek, 20 lutego 2017

Sztuka kochania - historia Michaliny Wisłockiej [recenzja]







Historia trochę patetyczna, trochę feministyczna, minimalnie wyzwolona… ale przyjemna w odbiorze. Tak w jednym zdaniu określiłabym film „Sztuka kochania – historia Michaliny Wisłockiej”, gdybym musiała się streszczać. Na szczęście miejsca mi nikt nie wydziela, a ja mogę podzielić się z Wami czymś więcej na ten temat. Trochę odkładaliśmy decyzję o pójściu na ten film, głównie dlatego (do czego przyznać się wypada) polska kinematografia kojarzy mi się z filmami pokroju „Kac Wawa”, czyli nie najlepiej. Staram się przełamywać uprzedzenia, w czym nie pomagają mi coraz to nowsze produkcje. To trochę jak walenie głową w mur, nie wiesz po co walisz, bo głową muru nie przebijesz, ale robisz to dalej – tak samo i ja, chodzę wciąż na polskie filmy, nie wiem po co, bo niewiele się w ich jakości zmienia. Nie zmieniało – poprawka, bo „Sztuka kochania – historia Michaliny Wisłockiej” mnie urzekła.
ON: Kochanie przypominam jak bardzo pozytywnie zaskoczona byłaś po chociażby takich filmach jak „Sługi Boże”, lub „Jestem mordercą” :) ale faktycznie, uprzedzenie do polskich filmów w jakimś stopniu funkcjonuje. Niestety :)
Miłośników filmów akcji, efektów specjalnych zapraszam do innej sekcji i gatunków, bo nie fantazja ani sposób nakręcenia tu urzeka. Tylko tytułowa historia. Nim przejdę dalej chciałabym wyraźnie zaznaczyć, że feministką nie jestem, nigdy nie byłam i wątpię żeby kiedykolwiek feministyczne poglądy były mi bliskie, stąd nie rozpatruję tego filmu w tych kategoriach. Nie ukrywam jednak, iż fakt, że jestem kobietą może sprawiać, iż pozytywniej oceniam film, w których główną bohaterką jest również kobieta i to kobieta walcząca o własne przekonania! Krótko i bez spoilerów o samym scenariuszu, który napisało życie. Michalina Wisłocka, to (niespodziewanie) nielubiąca seksu kobieta, która żyje w nieformalnym trzyosobowym związku. Stawia przede wszystkim na więź emocjonalną z partnerem (Stachem – mężem). Wszystko zaczyna wywracać się do góry nogami, gdy stawiając na karierę akademicką i rozwój badań w typowo kobiecym aspekcie, jej związek się kruszy… Michalina przechodzi transformację „seksopoglądową”, walczy z systemem blokującym rozwój wiedzy seksualnej wśród ludności, zaskakuje i fatalnie się ubiera (pałając niezrozumiała miłością do zasłonek).
ON: Nie dziwi mnie fakt, że film był sfeminizowany, choć nie irytowało to mnie jako widza aż tak bardzo. Irytująca w całym filmie była moim zdaniem pochwała dla dosłownie głupich decyzji głównej bohaterki. Historia tej kobiety faktycznie była świetna, pani Michalina miała naprawdę zwariowane i ciekawe życie, jednak w filmie była pokazana „jako silna, niezależna kobieta”, której cały świat daje popalić. Niestety filmowa Wisłocka bohatersko radziła sobie z problemami, które sama w większym lub mniejszym stopniu na siebie zsyłała.
Urzekła mnie kreacja odtwórczyni głównej roli – Magdaleny Boczarskiej. Odważne sceny seksu.
ON: Według mnie sceny seksu były momentami wręcz niesmaczne, wiedziałem że jest to film o seksie, jednak takie sceny w kinie zazwyczaj stara się sprowadzić do namiętności, ja natomiast momentami czułem się jak na wstępie zwykłego porno.

… uśmiech i optymizm postaci – to wszystko znajdziecie w „Sztuka kochania – historia Michaliny Wisłockiej”. Znajdziecie też wspomnienie wojny i jej realia, nie do końca moralne postępowania, które z łatwością przychodzą bohaterom. Postaci nie są jednobarwne, dialogi przykuwają uwagę. Historia prosta, na miłe, niewymagające popołudnie. Z drugą połówką, bo porusza ważne dla par aspekty orgazmu oraz wagi życia intymnego w udanym związku. Może kogoś to skłoni to szczerej rozmowy z partnerem – kto wie? Jeżeli Twój facet nie chce tego z Tobą obejrzeć – obejrzyj sama.



ŚREDNIA OCEN 6,5

CZYLI… ZACIEKAWIŁ !


KRYTERIUM OCENY
ONA
ON
FABUŁA
DIALOGI – GRA AKTORSKA
REALIZACJA POMYSŁU
POD KĄTEM GATUNKU
PRZYJEMNOŚĆ Z OGLĄDANIA
PLUSY


+ osadzenie opowieści w realiach czasów
+ pozytywna energia
+gra aktorska


+ ciekawie oddany klimat tamtych czasów
+ gra aktorska głównych
+ ciekawa historia głównej bohaterki
MINUSY


- patetyczność


- zbyt nachalne sceny seksu
- pochwała złych decyzji
- nie w pełni wykorzystany potencjał historii

1 komentarz:

  1. Od samego początku nie miałam ochoty na ten film, aktorki nie lubię tak samo jak polskiego kina więc tym razem sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za chęć pozostawienia po sobie śladu! Komentarze, recenzje, opinie, a nawet uzasadniona krytyka - motywują najskuteczniej!

Ona i On

Ukryte Piękno

Ukryte Piękno
recenzja

__

About me

Wszystkie filmy oceniamy w 5 kategoriach:

1- fabuła
2- dialogi/gra aktorska
3- fabuła/ realizacja
4- pod kątem gatunku
5- przyjemność z oglądania

w niezmiennej dziesięciostopniowej skali:

skala

opis

1

Nigdy w życiu!

2

Szkoda tracić czas...

3

W ostateczności

4

Na siłę

5

Można obejrzeć

6

Zaciekawił

7

Dobre kino

8

Prawie idealny

9

Wybitny

10

MAJSTERSZTYK!!


Odwiedziliście nas już

Zblogowani

zBLOGowani.pl