Wspominaliśmy
kiedyś, że jeśli polska produkcja to w ostatnich latach dostajemy
albo mocne dramaty, albo płytkie komedie romantyczne.
Ona:
Powoli to nasze przeświadczenie, poparte oczywiście latami
totalnych gniotów, odchodzi w zapomnienie. Takie filmy jak "Jestem
zabójcą" czy "Amok" czy właśnie "Volta"
przywracają mi wiarę w umiejętności reżyserskie polaków.
Odpukać! Nie chciałabym zapeszać...
Film
Volta (2017 r. / reż. Juliusz Machulski) na pierwszy rzut oka jest
próbą zmiksowania obu gatunków.
Reżyser sprytnie postanowił pozbawić stronę kryminalną mroku, a wątki komediowo-romantyczne
nie należą do tych przewidywalnych i prostych. Bez wątpienia
nawiązując do tematyki filmu, Juliusz Machulski mógł przez lata
czuć się królem komedii na rodzimym podwórku. Praktycznie, co
film to sukces. Jest twórcą hitów, które bawią przez lata i
dostarczają rozrywkę podczas każdego, kolejnego seansu. Przyszedł
jednak rok 2004, Machulski wypuścił uznawany przez wielu ekspertów
za jego najlepszy film – Vinci. I faktycznie była to wyśmienita
komedia kryminalna, po której mistrz postanowił sam się zdetronizować. Przez ponad 10 (!) lat jego filmy nie zbliżyły się
nawet do poziomu do jakiego nas przyzwyczaił.
Audiorecenzja, dla tych którzy wolą nas posłuchać!
Ona:
Przytaczając przykładowo pseudo horror "Kołysanka"!
Porównajcie sobie taki "Ile waży koń trojański?" z
kultowymi już pozycjami "Vabank" "Killer" czy
"Pieniądze to nie wszystko". Ok! Przyjmuję... Wypalił
się na chwilę, potknął, ale wraca na dobre tory. Może jeszcze
nie te najwłaściwsze, ale zmierza tam!
Trzeba
przyznać, że znajomość Wiki (Olga Bołądź), Agi (Aleksandra
Domańska) i jej ochroniarza Jeremiego (Michał Żurawski) zawiązała
się w niecodziennych okolicznościach. Ochroniarz, a zarazem
kierowca potrąca młodą Wiki pod aresztem. Aga przerażona całym
wydarzeniem postanawia odwdzięczyć się nieznajomej proponując jej
podwózkę, "gdzie tylko zechce". Poobijana dziewczyna
zgadza się na odwiezienie do domu, a właściwie urokliwej
kamienicy na rynku w Lublinie. Kamienicy którą odziedziczyła po
pradziadku oraz która skrywa wiele sekretów, a także prawdziwych
skarbów... O tych ostatnich Jeremi informuje swojego szefa, a
zarazem partnera Agi – Brunona Voltę (Andrzej Zieliński). Bruno
to obrzydliwie bogaty, ponadprzeciętnie inteligenty, patrzący z
góry na społeczeństwo spindoctor. Przygotowuje do wyborów
prezydenckich kandydata uwielbianego przez prostych ludzi, lecz
niegrzeszącego rozumem – Kazimierza Dolnego (Jacek Braciak). Kiedy
orientuje się w możliwości zarobku postanawia za wszelką cenę
przejąć skarb od podejrzanej Wiki, jednocześnie pilnując by
sprawy kampanii wyborczej szły dobrym torem.
Najnowszy
film Juliusza Machulskiego bez dwóch zdań jest próbą powrotu do
korzeni. Miała to być komedia kryminalna z wartką akcją i
nieprzewidywalnymi zwrotami wydarzeń i można powiedzieć, że
zadanie wykonała. Jedno jest pewne seans oglądało się dobrze,
momentami zaskakiwał świetnym poczuciem humoru oraz historią,
która w sprawny sposób chciała wymanewrować widza jak najdalej od
prawdziwych intencji bohaterów.
Ona:
Początek
mnie nie przejął. Poza wątkiem pobocznym kampanii prezydenckiej,
który zasługiwałby nawet na swój własny odrębny film. Nie wiem
tylko czy społeczeństwo jest przygotowane na taki kąsliwy żart z
mechanizmów i manipulacji tłumem. Oczywiście ten motyw jest do
granic przerysowany, a takie teksty jak "Kazimierz Dolny piąty
trzonowy" przejdą do slangu na pewien czas. Osobiście znam
osoby, które będą to powtarzały za każdym razem, gdy je spotkam
przez najbliższych kilka lat! :) Nie
rozumiem skrajnie niski ocen Volty, ale wynikają najwyraźniej z
uprzedzeń. Czytając komentarze mam wrażenie, że Ci najbardziej
pyskaci krytycy obejrzeli co najwyżej zwiastun...
Zabrakło
mi w filmie odrobiny więcej, wspomnianej wcześniej akcji. Były
długie momenty przestoju, które czasami ratowały sytuacyjne żarty.
Cała fabuła była na prawdę ciekawie wymyślona. Pełno było
zagadek, niedomówień oraz co najważniejsze – starannie utkanej
intrygi!
Ona:
Film wita nas sloganem "oparty na faktach" stąd motywy
historyczne, których w Volcie sporo były jak dla mnie
przekonujące i fascynujące. Planowałam doczytać tego, czego nie
dopowiedziano, no ale...
Chyba
tylko największy smutas stwierdzi, że film go wynudził. Machulski
postanowił w subtelny sposób wyśmiać otaczającą nas
rzeczywistość, wrzucając do dialogów aluzje odnośnie życia
politycznego czy wad przeciętnych obywateli. Na osobne zdanie
zasługują aktorzy tacy jak Zieliński, Żurawski i Braciak, którzy
zadbali by wątki humorystyczne bawiły tak jak powinny, tworząc
świetny klimat.
Ona:
Zieliński jak dla mnie kapitalny. Braciak też! Do teraz nie wiem
czemu nie zrobili większych karier. Nie wspominając o Michale
Żurawskim, który wpasował się idealnie w rolę "Dychy".
Grzechem
byłoby nie podkreślić, krótkiej, acz kapitalnej roli Cezarego
Pazury. Komedia kryminalna nie jest najłatwiejszym gatunkiem do
wyreżyserowania. Wbrew pozorom poza kilkoma genialnymi produktami
dostajemy zazwyczaj głupkowate, nic nie wnoszące produkcje, dlatego
zachęcam – doceńmy to co dostaliśmy.
Ona:
Powtórzę raz jeszcze – liczę, że był to powrót na dobre tory
polskiej komedii. Nie wyszłam z kina zażenowana, uśmiałam się,
wkręciłam w historię. Brakowało oczywiście rozmachu typowego dla
kina popularnego – zagranicznego, ale ok! Doceniam to, co dostałam.
Było
dużo sensacji, intryg, humoru. Warto obejrzeć.
Na ten film ,,czaję się " już od jakiegoś czasu :) Plan żeby obejrzeć jest, ale czasu brakuje ;)
OdpowiedzUsuńZ siostrą planujemy iść na ten film. Początkowo obawiałam się, że jak polskie to niezbyt fajne, ale chyba nie muszę się niczego obawiać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dobre Kino, czyli muszę koniecznie obejrzeć :).
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę w jakiś piątkowy wieczór. Przekonuje mnie część obsady filmu :)
OdpowiedzUsuń