Enter your keyword

piątek, 26 maja 2017

Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara [recenzja]





Po dwóch tygodniach pięknej, morskiej przygody naszym oczom wyłonił się ląd na horyzoncie. Nie oznacza to ni mniej, ni więcej jak to, że dotarliśmy do celu. Właśnie rozpoczynam pisać recenzję filmu "Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara" ( ang. Pirates of the Caribbean: Dead Man Tell No Tales / 2017 r / reż. Joachim Ronning, Espen Sandberg). Jestem świeżo po seansie, a oto krótki zarys fabuły i kilka moich spostrzeżeń na temat tej części jak i naszego małego maratonu przez wszystkie historie z Jackiem Sparrowem w roli głównej.
Ona: Uwaga, uwaga! Dobiliśmy do celu. W końcu. Nareszcie. Amen.
Kapitan Sparrow (niezmiennie Johnny Depp) jak zwykle wpada w tarapaty.
Ona: Tarapaty kiepskiej gry aktorskiej. Ekhem.
Tym razem spotykamy go na malowniczej wysepce na Karaibach, gdzie były Kapitan Czarnej Perły topi swe smutki w litrach rumu. Po próbie kradzieży największego skarbca jaki posiadała brytyjska korona zostaje (po raz kolejny!) skazany na śmierć. Kim byłby jednak Jack gdyby z pozoru beznadziejnej sytuacji nie przekuł w same pozytywy. Przez mnóstwo zbiegów okoliczności poznaje młodego chłopaka imieniem Henry, a nazwiskiem... Turner (Brenton Thwaites), oraz piekielnie inteligentną Carinę Smyth (Kaya Scodelario).

Ona: W końcu jakiś Turner-Swan musi być na ekranie, skoro Orlando i Keira pożegnali się z ekranem w serii już jakiś czas temu.
Wszystkim przyświeca jeden cel - odnaleźć legendarny Trójząb Posejdona, który może dać władzę na wszystkich morzach i oceanach. Ach nie wspomniałem o najważniejszym! Tytułowy Salazar (Javier Barden), przechytrzony przed lata przez młodego Sparrowa poprzysiągł mu (także tytułową) zemstę. Tak więc Sparrow musi radzić sobie po pierwsze z morderczym Salazarem, po drugie znaleźć mistycznym artefakt samego Boga mórz, a po trzecie opanować swoje niepohamowanie w piciu. Gdzieś w tle oczywiście na swoich okrętach czyha i Barbossa (Ian Rush) i brytyjska marynarka...
Ona: Znane twarze skutecznie wbijają widza w historię z poprzednich części. Jest to o tyle istotne, aby znać poprzednie, bo ta część nie nawołuję jedynie do tych nieznanych faktów z młodości Sparrowa, ale również tych już znanych. Stąd zachęcamy w tym miejscu do zapoznania się z recenzjami poprzednich części (klik!) oraz do obejrzenia ich na Chili.tv
Idąc do kina miałem nadal przed oczami bardzo średnią część czwartą sagi.

Ona: Kiepską.
Jeśli dodam tego niezbyt pochlebne recenzje osób, które przedpremierowo widziały pokaz "Zemsty Salazara" to z tyłu głowy zapaliła mi się może nie czerwona, ale przynajmniej pomarańczowa lampka.
Ona: Za to ja osobiście niechętnie poszłam. Roiło mi się w głowie od myśli o odgrzewanym kotlecie. Wizja kolejnej mało udanej części wisiała nade mną niczym gilotyna nad Sparrowem... Wolałam zostać pod kołderką.
Na prawdę nie byłbym rozczarowany gdybym obejrzał choć przyzwoitą produkcję. Duet norweskich reżyserów na szczęście zatopił moje troski gdzieś w morskiej otchłani. Panowie Ronning i Sndberg tchnęli w najnowszą odsłonę cyklu starego, dobrego ducha "Piratów z Karaibów"! Znowu było mnóstwo świetnej akcji. Zawiła fabuła wciągała swoimi kolejnymi wątkami. Znowu czułem, że płynę w podróż z Kapitanem Jackiem Sparrowem i resztą załogi na niezapomnianą przygodę. Z czystym sumieniem mogę napisać, że dostałem to czym urzekły mnie pierwsze trzy części. Wiele wątków, morskie legendy,
klątwy, intrygi! Ach czego chcieć więcej?
Ona: Przydałoby się odrobinę więcej umiejętności aktorskich głównego bohatera – Sparrowa. Nie wiem co się dzieje z Deppem, ale ostatnio grać nie potrafi.
Do tego wiele humorystycznych elementów, oraz to co najważniejsze – w odróżnieniu od "czwórki" - znowu mieliśmy historię o Piratach, a nie popierdółkach! Wszystko zgrało się w idealną niczym Czarna Perła całość. Nie wiem nawet kiedy minęły te dwie godziny na sali kinowej, ponieważ dostałem mnóstwo świetnej rozrywki i przygody takiej jaką lubię.
Fani serii na pewno nie będą rozczarowani. Świetne efekty specjalne dopełniały pirackiego klimatu. Teraz jedynie zostaje mi odliczać do kolejnej odsłony, która mam nadzieje zostanie szybko ogłoszona!

Ona: Jestem niestety mniej przychylna tej części. Nie wniosła nic odkrywczego, a przypływ piątej części nie przyniósł żadnego
najmniejszego zaskoczenia! Kolejna zmiana reżysera – wyszła na + w porównaniu do części czwartej, natomiast ich świeże spojrzenie było niczym woń śniętej ryby. Mówię jak jest... Można obejrzeć. Wybrać się do kina i przesiedzieć, ale nie spodziewać się niczego wow. Efekty na wysokim poziomie. Kilka ciekawostek z przeszłości Jacka. Zakończenie kilku wątków, które pozostawały od 2011 roku w zawieszeniu. Byłoby to idealne zakończenie całości – po co dalej brnąć w historię, która umiera przez powieszenie, ale nie... Scena po napisach zapowiada kolejne części. Szczerze? Ludzi na seansie było wielu. Nikt nie wyszedł przed czasem, ale jakoś nikt też nie śmiał się w głos i podejrzewam, że gdzieś to się wszystko minęło z oczekiwaniami. Średniak. Obejrzeć z ciekawości i zapomnieć aż do części szóstej. Ahoj! (oby to było ostatnie moje ahoj na dłuuuższy czas...)
średnia ocen 6,8
czyli... dobre kino! 

6 komentarzy:

  1. Ja osobiście uwielbiam cała serie ;) nawet 4 mi sie podobała. Może dlatego ze nie nastawiam sie na jakiś wielki hicior i zaskoczenie (bo nie spodziewam sie zobaczyć nic odkrywczego) tylko na dobra zabawę ze znanymi bohaterami i efektami specjalnymi: na pewno wybiorę sie do kina. Kolejna świetna recenzja.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Filmu nie widziałam, ale jeśli o Sparrowa chodzi to staczanie się postaci zwaliłabym na dwie rzeczy:
    1) Deppa znudzonego postacią
    2) Reżysera, który na siłę chce, by Sparrow był najśmieszniejszy.
    Kolejną częśc pewnie kiedyś obejrzę, ale jak zawsze w sumie, nie śpieszy mi się :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za tymi filmami, ale raz na jakiś czas jak już jest to niech leci ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie przepadam za tą serią filmów :)
    http://paulan-official-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie jest mój typ filmu, jednak może kiedyś będę miała okazję go zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Deep nie ma jkis problemow zyciowyc hprzypadkiem? :P Lubie Deepa ale jesli zepsul Sparrowa... do kina nie pojde ale pewnei sobie obejrze w tv keidys tam :D Pozostalo mi tylko pamietac o cudownej cz 1!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za chęć pozostawienia po sobie śladu! Komentarze, recenzje, opinie, a nawet uzasadniona krytyka - motywują najskuteczniej!

Ona i On

Ukryte Piękno

Ukryte Piękno
recenzja