Enter your keyword

sobota, 20 maja 2017

Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka [recenzja]

Skoro powiedziało się "A" (klik!), trzeba powiedzieć "B"! Zapraszamy do szybkiej niczym Czarna Perła recenzji, drugiej odsłony przygód Jacka Sparrowa. Film "Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka" (ang. Pirates of the Caribbean: Dead Man's Chest / 2006 r / reż. Gore Verbinski) przenosi nas ponownie do czasów nieustraszonych korsarzy i wielkich morskich okrętów. Niedługo po tym jak Jack (Johnny Depp) odzyskuje swoją największą miłość czyli statek Czarna Perła, a Will Turner (Orlando Bloom) planuje swą największą miłość, czyli Elizabeth Swann (Keira Knightley) poślubić, zaczynają się dziać wokoło nich dziwne rzeczy. Will i Elizabeth popadają w tarapaty prawne, natomiast dzielny kapitan Sparrow jest ścigany przez jednego ze swoich dawnych wrogów- Davy'ego Jones'a. Okazuje się, że oba z pozoru nie mające ze sobą nic wspólnego wydarzenia łączą losy naszych bohaterów.
Ona: Ponownie, co wcale nie przypada do gustu ani Sparrowowi ani reszcie pirackiej ferajny.
A jak już wiemy z pierwszej części, kiedy Jack Sparrow pakuje się w kłopoty jest to dla nas gwarancja świetnej przygody!
Ona: Bo gdyby nie on jeden to cały ten film byłby zwykłym machaniem szabelkami.

Druga część Piratów z Karaibów nie zawiodła moich oczekiwań! Po seansie miałem świadomość dobrze wykorzystanych dwóch i pół godziny z życia. Na filmie nie sposób było się nudzić, cały czas na ekranie było mnóstwo akcji i ciekawych wątków. Przede wszystkim druga część nie odeszła od klimatu "Klątwy Czarnej Perły", było mnóstwo świetnego humoru i pirackiej otoczki. Johnny Depp natomiast po raz kolejny pokazał, że świetnie czuje się w roli Kapitana Sparrowa, pozostali bohaterowie także zagrali na co najmniej przyzwoitym poziomie. Co do samej fabuły, nie mam do czego się doczepić.
Ona: A ja i owszem. Jak to zwykle bywa przy sukcesie filmowej produkcji, producenci chcąc nachapać się jeszcze więcej wymyślają dalsze ciągi... i inne takie. W tym przypadku wiążę się to z popłynięciem w świat totalnej fantastyki i to na średnim poziomie niestety. Cała historia średnio jest w ogóle wyjaśniona, raczej po łepkach przez co nie do końca wiemy jak w ogóle funkcjonuje ten cały Davy Jones. Skrzynia, bijące serce, on żyjący z ekipą jemu podobnych umarlaków na dnie oceanu... Szmery bajery i żadnej treści w treści. Pomysł – ok, ktoś miał fantazję, ale realizacja? Postawiono na mało zabawne, przerysowane i wyglądające zza każdego rogu efekty specjalne i gagi.
Cała historia była bardzo dobrze rozpisana, wszystko przeplatane intrygami i zwrotami akcji spełniło moje wymagania. Jeśli miałbym się do czegoś doczepić to do przydługiego i średnio śmiesznego początku. Nie wiem jaki był zamysł twórców, ale ani trochę nie pasowało to do dalszej części filmu, kiedy akcja zaczęła się rozwijać. Ogromne słowa uznania należą się za efekty specjalne! Należy pamiętać, że był to film z 2006 roku, a morskie stwory (których nie brakowało) były pokazane bardzo realistycznie. Do tego genialna charakterystyka załogi i samego Davy'ego Jones'a podnosi w moich oczach ogólną ocenę. Film wart polecenia każdemu, kto lubi kino przygodowe z domieszką fantasy, nawet jeśli nie został fanem "Klątwy Czarnej Perły". Pod kątem akcji w filmie "Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka" działo się na prawdę dużo i już nie mogę doczekać się seansu kolejnej części! Ahoj!

Ona: No tak... hip hip hura... jeszcze CAŁE dwie części + premiera.
średnia ocen 6,8
czyli... dobre kino!

film obejrzany dzięki uprzejmości

Sup

7 komentarzy:

  1. Miałam kilka podejść do Piratów, żadne nie zakończyło się sukcesem. To zdecydowanie nie moje klimaty filmowe :).

    Pozdrawiam serdecznie
    zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. "Piratów z Karaibów" cenię szczególnie za to, że dostarczają rozrywki. Bardzo lubię chyba wszystkie części, chociaż z pewnością też jest do czego się przyczepić. Jednak na relaksujący wieczór z lampką wina - dla mnie w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. doceniłam dopiero część 3 - czyli tę której recenzja już dzisiaj, a w czwartek przedpremierowo część najnowsza 5!

      Usuń
  3. Widziałam i traktuję tą serię jako lekkie kino ( coś na zasadzie - ja coś robię, film leci, a ja czasami zerknę, ale słucham ;) ). Nie jest to moje ulubione kino, ale nie drażni mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię Piratów z Karabów - Johny Deep w tej roli jest dla mnie mega prawdziwy i przy tym zabawny :) Moją ulubioną częścią jest ta z syrenami (ale teraz zapomniałam jak się nazywa :O) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, z syrenami mówisz... czyli 4 zapewne, gdy z nie kojarzę wątku :)

      Usuń

Dziękujemy za chęć pozostawienia po sobie śladu! Komentarze, recenzje, opinie, a nawet uzasadniona krytyka - motywują najskuteczniej!

Ona i On

Ukryte Piękno

Ukryte Piękno
recenzja