Serii
Transformers nie trzeba chyba przedstawiać nikomu. Pierwsza kinowa
produkcja miała swoją premierę już dekadę temu!
Ona:
Kolejna seria, której twórcy nie potrafią godnie zakończyć tylko
stale oglądają się za kasą... A poziom leci na łeb na szyje. Mam
swoiste deja vu – przerabialiśmy już odgrzewane kotlety Piraci,
Szybcy i wściekli...
Cała
saga zyskała rzeszę fanów na całym świecie stając się pozycją
kultową w swojej kategorii. Na niespełna tydzień przed premierą
"Transformers: Ostatni Rycerz" naszła nas ochota na
przypomnienie sobie części czwartej.
Ona:
Nas? Chyba ciebie!
Jest
to pierwsza część drugiej już trylogii o poczynaniach przybyszów
z kosmosu na naszej planecie. Historia filmu "Transformers: Wiek
zagłady" (ang. Transformers: Age of Extinction / 2014 r. /
reż. Michael Bay) dzieje się bezpośrednio po wydarzeniach z
części trzeciej, mianowicie w realiach świata który stara się
pozbierać po "bitwie o Chicago" w której to Autoboty
starały się obronić Ziemię przed Decepticonami. Świat w obliczu
gigantycznych strat odwraca się od Autobotów zrywając sojusz z
kosmitami. Ziemskie wojsko i biura wywiadowcze starają się za
wszelką cenę wyeliminować wszystkie roboty dla dobra ludzkości. W
całym tym szaleństwie poznajemy mechanika i wynalazcę Cade Yeagera
(Mark Wahlberg), który samotnie wychowuje córkę Tessę (Nicola
Peltz). Ich życie to ciągłe zmaganie się z nieudanymi projektami
ojca i problemami finansowymi. Wszystko jednak ma zmienić jedno
wydarzenie, Yeager odnajduje ciężarówkę, która wygląda na
jednego z Autobotów! Mężczyzna musi podjąć decyzję czy wydać
"transformera" władzom jednocześnie licząc, że ten czyn
przyniesie mu zarobek czy narazić siebie i rodzinę na
niebezpieczeństwo chcąc ochronić przybysza przed zgładzeniem.
Audiorecenzja dla tych, którzy wolą posłuchać niż przeczytać 😏
Mógłbym
tonować emocje i wypowiedzieć mój osąd na samym końcu. Zrobię
to jednak już teraz i bez ogródek napiszę, że była to najsłabsza
część z całej sagi.
Ona:
Cóż.
Pełna zgoda. Tak jak poprzednie części (dostępne o tutaj #bezabonamentu) ciekawiły i zatrzymywały mój wzrok na ekranie, tak
ta – usypiała. To miało być umilenie naszej ostatniej podróży
autobusowej, a było męczarnią. Do tego stopnia, że seans tego
wątpliwej jakości dzieła podzieliliśmy na trzy mini seanse,
a to i tak tylko na potrzeby tej recenzji.
Gdyby nie ona – film wbrew jakimkolwiek zasadom porzuciłabym po
pierwszych dwudziestu minutach. For ever!
Przez
lata śledziłem wszystkie części, mimo że można było doczepić
się do mnóstwa rzeczy to za każdym razem bawiłem się dobrze. Nie
bez powodów wszak trylogia "Transformers" jest tak
popularna i wysoko oceniana wśród widzów. W "Transformers:
Wiek zagłady" zabrakło mi nawet nie tyle klimatu z poprzednich
części, co porządnej fabuły. Michael Bay postawił, jak to on, na
masę wybuchów i efekty specjalne. Z czego w mój gust przypadły
jedynie te drugie, które na prawdę robiły wrażenie.
Ona:
Kolejny
raz oglądaliśmy chyba zupełnie inny film. Efekty robiły wrażenie?
Proszę Cię, nie rozśmieszaj mnie Kochanie. Autoboty i Decepticony
były zrobione niestarannie i nierealistycznie. Przy środkach na
film i możliwościach technicznych, rozczarowały po całości. Może
jedynie efekt obracania w proch żywych organizmów przez
galaktycznego headhuntera był wart uznania.
Historia
miała mnóstwo luk, zachowania bohaterów uważam w dużym stopniu
za nielogiczne. Aktorzy także nie pomogli produkcji, choć z drugiej
strony scenariusz z dialogami też nie powalał na kolana. Gdybym
chciał doszukiwać się plusów to napisałbym, że przez większość
czasu nie nudził. Głównie przez to, że działo się dużo na
ekranie i twórcy raczyli nas ładnymi obrazkami aut i samych robotów
po przemianie. Tę część można śmiało traktować jako istny
zapychacz czasu. Nie będę do niej na siłę ani zachęcał ani
zniechęcał.
Ona:
Ja
wręcz przeciwnie. Śmiało możecie ominąć tę część –
wystarczy streszczenie lub nasza recenzja, by móc spróbować
przełknąć część piątą. Zachęcić mogę, co najwyżej do
poprzednich trzech części, z naciskiem na dwie pierwsze – tyle.
Ot
średniak jakich wiele. Jako pojedynczy film na pewno nie będzie to
najlepsza pozycja, ale jako całość jest wręcz musem do obejrzenia
dla fanów serii. Gdybym chciał być nieżyczliwy określiłbym ten
film jako skok na kasę i jechanie na popularności pierwszych trzech
części.
Ona:
Tym
właśnie był. Jeżeli to robi ze mnie nieżyczliwą to trudno, ale
jestem przynajmniej szczera.
Ale
że nie jestem to mam nadzieję, że była to jedna wtopa, a
tegoroczna premiera okaże się hitem. Tego sobie i wszystkim życzę.
Widziałam i mi się podobał - sama nie wiem co mi się w nim spodobało i czy to na pewno była zasługa filmu, czy towarzystwa w jakim ten film widziałam :) Czasami lubię obejrzeć coś takiego nie pochłaniającego myśli ;)
To prawda, że w tej części było całe mnóstwo wybuchów, a fabuła nie powalała. Mnie się najbardziej spodobały dinozaury :D Poza tym obejrzałam nawet z przyjemnością, ale z pewnością nie z zachwytem. Z tym, że ja jestem bezguście filmowe, także tego... chociaż w sumie wiele z tej części nie pamiętam, więc zbyt dobra nie była :P
Widziałam i mi się podobał - sama nie wiem co mi się w nim spodobało i czy to na pewno była zasługa filmu, czy towarzystwa w jakim ten film widziałam :) Czasami lubię obejrzeć coś takiego nie pochłaniającego myśli ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam tylko dwie pierwsze części i tylko pierwsza mi się podobała. Więc nawet za oglądanie kolejnych się nie brałam...
OdpowiedzUsuńmama-urwisa.blogspot.co.uk
To prawda, że w tej części było całe mnóstwo wybuchów, a fabuła nie powalała. Mnie się najbardziej spodobały dinozaury :D Poza tym obejrzałam nawet z przyjemnością, ale z pewnością nie z zachwytem. Z tym, że ja jestem bezguście filmowe, także tego... chociaż w sumie wiele z tej części nie pamiętam, więc zbyt dobra nie była :P
OdpowiedzUsuńCzy tam w ogóle jest jakaś fabuła? Gdyby wyciąć sceny walki, to niewiele zostaje z samej akcji.
UsuńPlanowałam wybrać się na ten film bo seria jak najbardziej w moim guście, jednakże te niskie oceny i mało pochlebne opinie... raczej sobie odpuszczę
OdpowiedzUsuńOpisaliśmy część 4 :) na 5 póki co się nawet nie wybraliśmy - własnie przez opinie.
Usuń