Enter your keyword

środa, 15 marca 2017

Gold [recenzja]


Ekstremalnie irytujący, obleśny w całej swojej prostackiej postawie, skrajnie zwyczajny i zaniedbany buc (!) z wielkim, wybujałym ego. Przy tym wszystkim genialnie stworzona postać filmowa, kunszt aktorski na najwyższym poziomie i niepodważalnie podtrzymany oscarowy poziom – taki oto był w „Gold” (ang. Gold / reż. Stephen Gaghan) odtwórca głównej roli – Matthew McConaughey. Na całe szczęście, bo gdyby nie dobrze zbudowana od samych podstaw rola, film okazałby się totalną ka-ta-stro-fą!
ON: Kreacja głównego bohatera była jedynie wisienką na torcie jakim był ten świetny film. Dwie godziny minęły szybciutko i pozostawiły niedosyt, gdyż z chęcią zobaczyłbym dalsze losy Kenny'ego Wells'a!
Pochwaliłam, co mogłam, a teraz do rzeczy…Kenny Wells (M. McConaughey), to wychowany w bogatej rodzinie, rozpieszczony i zadufany w sobie, a na dodatek bardzo przeciętnie atrakcyjny mężczyzna. Pracując w rodzinnej firmie w Nevadzie, założonej jeszcze przez dziadka, zajmuje się szeroko rozumianym poszukiwaniem skarbów skrzętnie poukrywanych po świecie przez Matkę Ziemię. Po stracie ojca, przejmuje rodzinny biznes, który doszczętnie rujnuje w zadziwiająco szybkim czasie. Oczywiście mamy tutaj całą masę argumentów-wymówek przemawiających za zwykłym pechem – krach, spadek konsumpcjonizmu itp.itd., ale w moim osobistym odczuciu facet zwyczajnie pokpił sprawę.
ON: Mnie się wydaje, że nie pokpił, a jedynie miał charakter który mógł doprowadzić albo do niewyobrażalnego bogactwa, abo do całkowitego bankructwa. Balansował na bardzo cienkiej linii.
Chcąc odbić się od dna wyrusza za ostatnie grosze do Indonezji w poszukiwaniu „starego znajomego” geologa – Michaela Acosta (Edgar Ramirez), którego odnajdując namawia na wspólny biznes wydobywczy. Wszystko bez choćby odrobiny trudności…
ON: Determinacja i wiara w spełnienie marzeń na granicy szaleństwa. Takie cechy można jedynie cenić, a wręcz niekiedy brać przykład.
Nie wchodząc w spoilery – film nie powala. Można docenić kreację McConaughey i nic ponadto. „Gold” jest zdecydowanie zbyt monotonny i płaski fabularnie. Nie zastaniesz w nim ni krzty rosnącego napięcia czy choćby punktu kulminacyjnego. Historia ciekawa – a i owszem, ale reżyser nie wykorzystał potencjału. Nudziłam się…
ON: Ależ po stokroć się nie zgadzam! Płaski fabularnie? Film był naprawdę wielowątkowy! Wiele na prawdę ciekawych wątków tworzyło fantastyczną opowieść. Być może wstęp był minimalnie przeciągnięty i mógł sprawiać wrażenie nudnego, ale kiedy nadszedł punkt kulminacyjny, a nadszedł (!) to akcja gnała do przodu i była pełna niespodzianek. Oczywiście nie było tu pościgów, strzelanin, ani zaskakujących śmierci, ale kapitalne dialogi i przygody bohaterów dały mi dużo frajdy.
Flaki z olejem, które nie mogły się skończyć, niemal jak w „Django” (reż. Tarantino), choć tam przynajmniej wielokrotne zmierzanie fabuły do końca było zamierzone i wynikało z groteskowego charakteru filmu. W „Gold” na zakończenie nie było zwyczajnie pomysłu, a gdy już ktoś ten pomysł znalazł, nie było źle, choć dalej bez rewelacji.
ON: I tu się zgodzimy, końcówka faktycznie przyniosła mały niedosyt.
Film zdecydowanie na raz, choć zaryzykowałabym stwierdzeniem, że nawet ten raz to o dwa razy za dużo.
ON: Chyba wybrałaś zły dzień na oglądanie tego filmu :) być może nie był wybitny, ale z pewnością jest to solidne kino przez duże K, a Twoją krytyczną ocenę uważam za zbyt surową :)

Na plus – obrazki indonezyjskiej puszczy. Na minus – 121 minut męczarni.

średnia ocen 5,7
czyli... zaciekawił!

4 komentarze:

  1. Recenzja w dwugłosie? I co ja mam teraz myśleć? Muszę sama sprawdzić...
    Nota bene świetna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie słyszałam o tym filmie, ale pewnie go obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wogóle nie oglądałam ostatnio żadnego filmu. Jakoś tak nie mam czasu. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :) https://matkapatka.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zainspirujemy cie to obejrzenia ktoregos recenzja 😉

      Usuń

Dziękujemy za chęć pozostawienia po sobie śladu! Komentarze, recenzje, opinie, a nawet uzasadniona krytyka - motywują najskuteczniej!

Ona i On

Ukryte Piękno

Ukryte Piękno
recenzja

__

About me

Wszystkie filmy oceniamy w 5 kategoriach:

1- fabuła
2- dialogi/gra aktorska
3- fabuła/ realizacja
4- pod kątem gatunku
5- przyjemność z oglądania

w niezmiennej dziesięciostopniowej skali:

skala

opis

1

Nigdy w życiu!

2

Szkoda tracić czas...

3

W ostateczności

4

Na siłę

5

Można obejrzeć

6

Zaciekawił

7

Dobre kino

8

Prawie idealny

9

Wybitny

10

MAJSTERSZTYK!!


Odwiedziliście nas już

Zblogowani

zBLOGowani.pl