Każdy, kto choć trochę mnie zna wie, że horrory to nie moja bajka. Ba! Ja zwyczajnie horrorów nie lubię, nie oglądam, nie myślę o nich nawet i nie chcę o nich słuchać…
ON: Do tego stopnia, że to chyba nasz pierwszy klasyczny horror obejrzany wspólnie :)Czasem tylko podświadomie jakiś mi się przyśni, ale to się chyba nie liczy (?). W każdym razie, przełamałam swój strach i ogólną, niemal fizyczną niechęć do tegoż gatunku wybierając się wczoraj na „Baba Jaga” (ang. Don't knock twice/ reż. Caradog W. James) i… klapa po całości. Pół dnia przygotowywałam się psychicznie na oglądanie wszystkiego prócz ekranu, a w najgorszej opcji nawet przedwczesne opuszczenie seansu, aby oszczędzić sercu rychłego zawału. Cóż zastałam? Prócz sali pełnej zaśmiewających się przy każdej scenie dzieciaków, co może wam już delikatnie nakreślić poziom grozy filmu – zaledwie kilka scen z tych straszniejszych, opartych głównie na złowrogiej muzyce i JEDEN moment zaskoczenia. Marnie, jak na horror. Widziałam straszniejsze thrillery. Ktoś tu chyba coś pokręcił i źle „Babę Jagę” zakwalifikował gatunkowo.
ON: Muszę z rozczarowaniem przyznać, że nie było choć jednego bardzo strasznego momentu. Mało tego niemal w ogóle nie wiało grozą… Horror bez klimatu, nawet muzykę kiepsko wkomponowano w ogólne tło akcji.
ON: Sądzę właśnie, że motyw relacji matka-córka był próbą jakiegoś głębszego przekazu. Być może reżyser chciał nawet skłonić do refleksji i nakreślić rys psychologiczny obu postaci? Jak ich przeszłość wpłynie na pojedynek ze złymi mocami? Czy będą w stanie zbliżyć się do siebie wobec nieuniknionego niebezpieczeństwa? Jeśli takie było zamierzenie to wyszło bardzo nieudolnie, natomiast jeśli nie, to stworzono film bez żadnego głębszego wątku.Gdy w niewyjaśnionych okolicznościach znika jeden z mieszkańców sierocińca, o jego porwanie oskarżona zostaje, uznana za wiedźmę – Mary Aminov. Dzieciaki mszczą się na starej kobiecie, przezywając ją „Wiewiórą” i pukając do jej drzwi raz za razem… Nikt oczywiście nie wierzy w opowieści o porwaniu, wiedźmie i innych podobnych mało prawdopodobnych dla dorosłego historiach. Do czasu, aż kilka lat później Chloe wraz z kolega dla zgrywu pukają do domu dawno już nie żyjącej – samobójstwo, kobiety. Raz – by demona zbudzić, dwa – by przywołać niewolnika, na usługi demona…
ON: Film pozbawiony klimatu grozy. Większym niepokojem napawały mnie miny matki Chloe, niż demon, czy mroczne moce.Gdyby nie muzyka, która nadrabiała - nie bałabym się ani przez chwilę. Ja – boidudek na całego! Historia, nie patrząc pod kątem filmu, sama w sobie ciekawa, oparta na zabobonach i to z polskim motywem.
ON: W całej nijakości na uwagę zasługuje wątek samej postaci Baby Jagi – mowa o wiedźmie ze słowiańskich legend. Miło, że sięgnięto bo opowieści z naszego regionu.Z ciekawostek w Babę Jagę wcielił się facet, no i tyle. Byłam, obejrzałam i już prawie zapomniałam.
KRYTERIUM OCENY
|
ONA
|
ON
|
FABUŁA
|
||
DIALOGI –
GRA AKTORSKA
|
||
REALIZACJA
POMYSŁU
|
||
POD KĄTEM
GATUNKU
|
||
PRZYJEMNOŚĆ
Z OGLĄDANIA
|
||
PLUSY
|
+
muzyka budująca napięcie
+
historia wzięta rodem z zabobonów
+
zaskakujące zakończenie – choć krótkie i milion myśli na
raz, to jednak plus przy ogólnej porażce
|
+
nawiązanie do słowiańskich legend
|
MINUSY
|
-
niezrozumiałe wątki
-
brak napięcie i grozy w ponoć horrorze
-
postać Baby Jagi
|
-
brak klimatu grozy
-
nie było żadnego przerażającego momentu
|
Ten film to totalna porażka... I macie racje - fajnie że sięgnięto po postać ze słowiańskiej mitologii. Szkoda tylko że zrobiono z niej kolejną powłóczystą kopie Almy z Ringu czy z innych japonskich horrorów :/
OdpowiedzUsuńBardziej to wszystko komiczne niz straszne.. A szkoda bo moja kolejna wyprawa na horror moze miec miejsce dopiero za kilka lat 😉
UsuńEhm. Mało jest dzieł na rynku, z wątkami słowiańskimi. Ostatnio czytałam książkę, która narobiła mi ogromnych nadziei i owszem, może się komuś podobać, ale na mój gust realizacja nie dała rady, chociaż pomysł niezły. Chciałabym trafić na jakiś "słowiański hit", ale taki, żeby mnie rzuciło na kolana i rozłożyło na łopatki!
OdpowiedzUsuńJak juz ktos porusza slowianskie klimaty to nieudolnie i kiczowato. Niech juz lepiej to zostawia 😉
UsuńZdecydowanie spodziewałam się lepszej opinii, zwłaszcza, że wahałam się nad seansem. Ale co poradzić? :D kiczowate troszkę ;/
UsuńKiczowate to najlepsze określenie.
OdpowiedzUsuńHorrory oglądać mogę bez problemu, ale... to chyba nawet nie jest dobry film, a co dopiero horror :) Wolę oglądać drugi sezon "Asha vs martwe zło", który bardziej z klasyki gatunku się naśmiewa ;p
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, ale muszę spróbować skoro to jakiś pastisz ;)
UsuńBardzo ciekawy blog, pierwszy raz taki widzę.
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż.
http://zohanbloguje.blogspot.com/
My natomiast kolejnym razem liczymy na komentarz z odniesieniem do tekstu ;)
OdpowiedzUsuńKolejny nijaki, niestraszny, horroropodobny twór :/ Jestem prawdziwą miłośniczką horrorów, szczególnie tych z demonami, egzorcyzmami, czy opętaniami. Nie rozumiem dlaczego od dłuższego czasu filmowcy nie potrafią nakręcić dobrego, STRASZNEGO horroru. Czy poziom znieczulicy społeczeństwa tak się podniósł, że nic już nas nie straszy?
OdpowiedzUsuńTu raczej nie poziom znieczulicy jest problemem, bo mój poziom strachliwości jest ponad przeciętny :) tylko fakt , że to nie jest HORROR tylko co najwyżej thriller i to słaby.
UsuńW takim razie dobrze, że nie zdążyłam go obejrzeć, bo zmarnowałabym czas. A zapowiadało się tak ciekawie...
OdpowiedzUsuńOtóż dlaczego w ogóle się na to wybraliśmy... I lipa.
UsuńJedyna dobra okołoBabo-Jagowa produkcja to ta od duetu Bagiński&Allegro :D
OdpowiedzUsuńHmm.. Zaciekawiles mnie. Poszukam wytlumaczenia twojego komentarza nie udajac ze wiem o co chodzi 😉
UsuńW zupełności się z Wami zgadzam, ani jednego strasznego momentu, poza tym ta muzyka... A zakończenie? Ja miałam wrażenie jakbyśmy skończyli oglądać w połowie akcji...
OdpowiedzUsuńCzęsto oglądam horrory, jednak tego filmu nie oglądalam. Dzięki waszej recenzji wiem, że zbyt dużo nie straciłam... Teraz trudno jest natrafić na dobry film grozy.
OdpowiedzUsuń