"Ponieważ
żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy, pozostał po nich
w kopnym śniegu, ich gniew, ich rozpacz i ślad wilczy" – tak
kończy się piękny wiersz Zbigniewa Herberta o naszych bohaterach
narodowych, którzy poświęcając wszystko walczyli o wolną
niepodległą Polskę. Pamięć o Żołnierzach Wyklętych powinna żyć
w każdym komu zależy na naszym kraju. Byli zwykłymi ludźmi z krwi
i kości, a jednocześnie najodważniejszymi bohaterami powojennej
Polski. Niezłomnymi żołnierzami, którzy byli gotowi oddać życie
za kraj przodków oraz przyszłych pokoleń. Prześladowani przez
służby ubeckie za swoich czasów, szkalowani po śmierci, aż po
dzień dzisiejszy przez wiele instytucji i pseudo autorytety. Wielcy,
młodzi chłopcy i dziewczęta – bo takich też nie brakowało.
Cześć Wam i Chwała! Historia o Was nie zapomni! Film "Wyklęty"
(2017, reż. Konrad Łęcki) jest przejmującym obrazem realiów
stalinowskiego terroru wobec żołnierzy Armii Krajowej oraz ich
rodzin
ONA:
Mocny wstęp...
Historia
głównego bohatera Franciszka "Lolo" Józefczyka
inspirowana jest życiem ostatniego z wyklętych – Józefa "Lalka"
Franczaka. Cała produkcja opierała się na wspomnieniach jego, jego
towarzyszy broni, oraz dokumentach IPN, a prawie wszystkie wydarzenia
faktycznie miały miejsce
ONA:
Nawet jeżeli nie wszystkie, a zaledwie część – to i tak jest to
historia smutna. Napawająca zadumą. Chociażby sam fakt ukrywania
się po lasach, stale pod obserwacją, niemal jak zwierzyna łowna...
Reżyser
skupiał się na życiu głównego bohatera, starając się przekazać
nam jak najwięcej emocji jakie towarzyszyły "Lolo".
Byliśmy świadkami terroru, samotności, ogólnej beznadziejności
sytuacji w jakiej znajdował się Franciszek. Co warte zauważenia
film nie był swoistą laurką w stronę Żołnierzy Polski
Podziemnej, ukazując ich prawdziwe, ludzkie słabości
ONA:
Obawiałam się, że "Wyklęty" będzie filmem pod tezę –
udowadniającym wszystkim niedowiarkom, że wyklęci byli czyści od
grzechów i działali zgodnie z ideologicznym zaangażowaniem tylko
według zasad fair play. Jednak nie – prócz tej wersji prawdy,
pokazana została również ich negatywna strona. Ludzie są tylko
ludźmi.
"Wyklęty"
na pewno nie gloryfikował oddziałów ŻW, lecz rzetelnie pokazywał
ich sytuacje. Nie było przesadnego patosu i bohaterstwa, lecz
emocje, które doprowadzały człowieka do refleksji. Widzieliśmy
zarówno problemy głównego bohatera, sytuacje jego rodziny,
przyjaciół jak i bezwględną, nieludzką twarz komunistycznych
zbrodniarzy, a na dodatek stosunek ludności cywilnej wobec polskiej
partyzantki.
ONA:
czyli tak naprawdę cały kalejdoskop emocji różnego typu. Od
szczerej chęci pomocy, przez strach i zawiść. O emocjach w tym
filmie można długo i dosadnie. To jeden z dużych plusów
produkcji.
Film
o takiej tematyce nie przyciągnie największych gwiazd polskiego
kina.
ONA:
Bo jest zbyt kontrowersyjny i gorący medialnie!
Nie
jest to bynajmniej zarzut, mniej znani aktorzy zagrali na co najmniej
przyzwoitym poziomie, nie biła od nich sztuczność. Podczas
oglądania produkcji miałem wrażenie, że oglądamy historię
prawdziwych ludzi, nakręconą "z boku". Pozostając przy
zdjęciach zrobiły na mnie wrażenie swoją prostotą – idealnie
pasując do tematu. Ponadto bardzo ciekawym pomysłem okazała się
koncepcja skakania w czasie. Raz reżyser przenosił nas do roku
1947, raz do 1945, a jeszcze innym do czasów współczesnych.
ONA:
Nie mniej jednak, co muszę dodać – film po szokującej przemowie
stanowiącej początek, opadł na sile. Momentami był po prostu
nudny fabularnie. Brakowało wypełniających całość dialogów.
Albo działo się dużo, albo nic.
Dla
mnie osobiście jest to najtrudniejsza z recenzji. Film traktuje o
bardzo ważnych dla mnie postaciach, jakimi są Żołnierze Wyklęci.
Obawiałem się, że nakręcony będzie pod tezę, na szczęście
okazał się na prawdę rzetelnie oddanym obrazem realiów powojennej
Polski. O polskich patriotach mógłbym rozmawiać godzinami. Napawam
się dumą wiedząc o ich bohaterskich akcjach, potrafię przyznać,
gdy wiem, że postępowali niesłusznie. Każdemu polecam ten film,
tym którzy szanują naszą historię i naszych bohaterów oraz tym,
którzy z jakichkolwiek powodów uważają antykomunistyczne
podziemie za bandytów.
ONA:
Obojętnie jakie masz zdanie na ich temat, ten film pozwoli
na jego umocnienie. Z kolei jeżeli Ty pozwolisz "Wyklętemu"
pokazać sobie inną wersję Twojej prawdy, zyskasz coś więcej niż
kolejny film na swoim koncie. Bylebyś tylko chciał obejrzeć z
otwartym umysłem. Jeżeli nigdy nie słyszałeś o wyklętych –
dostaniesz dobre wprowadzenie.
Ironią
losu jest to, że takie osoby wpisują się idealnie w niosącą
śmierć komunistyczną linię propagandową i z ciepłych foteli,
sprzed telewizorów ślą osądy wobec osób poświęcających swoje
życie dla wolnej Polski. Wszystkich skłoni do przemyśleń.
ONA:
Mocny wstęp, mocny koniec. Zdecydowanie dramat wojenny. Nie idź z
dzieckiem, film nie bez powodów ma ograniczenia wiekowe. Nie ciągnij
też na siłę nikogo – tematyka jest ciężka, przygnębiająca.
Warto obejrzeć z własnej woli lub wcale.
średnia ocen 7,5
czyli... dobre kino
Dramaty wojenne to filmy, po które sięgam znacznie rzadziej, nie przepadam i muszę mieć rzeczywiście ochotę na taki film. Małżonkowi bardziej przypadnie do gustu, a że praktycznie wszystko oglądamy wspólnie, to i ja obejrzę :) Tylko jak już mnie najdzie.
OdpowiedzUsuńFilm męski. Trudny. Na ambitny wieczór 😉
UsuńLubię czasem sięgnąć po bardziej ambitne filmy, jednak muszę mieć na to odpowiedni dzień :)
OdpowiedzUsuńFilm prócz tego, że ambitny to również tematycznie ciężki. Bez "odpowiedniego dnia i nastroju" może być zdecydowanie złym wyborem. Nie mniej jednak - warto, głównie ze względu na poruszany wątek historyczny dotyczący Polski.
Usuń