Czy
bylibyście gotowi na największe poświęcenie, by pozostać
wiernymi własnym przekonaniom? Czy wykazalibyście się wiernością
ideom, które wyznajecie nawet gdyby miało to grozić śmiercią?
Film „Przełęcz ocalonych” (ang. Hacksaw Ridge / reż.
Mel Gibson) przedstawia historię osoby, która była gotowa zginąć
byle przestrzegać, zasad w które wierzy. Jest to niesamowita
opowieść o młodym, amerykańskim chłopaku jakim jest Desmond Doss
biorącym udział w jednej z najbardziej krwawych kampanii II Wojny
Światowej - bitwie o Okinawe. Z pewnością nie jest to oklepana
historia, w której młody chłopak zaciąga się do wojska i z
bliska obserwuje okrucieństwo wojny.
ONA:
Na całe szczęście. Filmy wojenne to jeden z niewielu gatunków,
których nie biorę pod uwagę przy wyborze wieczornego repertuaru.
Kojarzą mi się z przejaskrawionymi i wyidealizowanymi postaciami, a
patetyczność aż bije z plakatów. Amerykańskie filmy wojenne to
czysta gloryfikacja "amerykańskości" i ich wykreowanej
mesjanistycznej natury. Wymiękam... Co dziwne "Przełęcz
ocalonych" to chyba pierwszy film z wielu
wojenno-apokaliptycznych, który starał się ugryźć temat wojny od
innej strony. Może nie do końca jest pozbawiony powyższych
zarzutów, ale jednak niewątpliwie to "coś innego".
Tego
okrucieństwa w filmie zresztą jest naprawdę dużo, ale nie to
wpływa na odbiór historii, lecz fakt że pokazane są nam prawdziwe
wydarzenia. Sytuacja na placu bitwy i czyny głównego bohatera są
tak niewiarygodne, że gdyby nie opisy świadków uznałbym, że
reżysera poniosła fantazja! Jednak uporządkujmy wydarzenia
chronologicznie.. Desmond dorastał w typowym małym, amerykańskim
miasteczku. Jego życiu zawsze towarzyszyła wiara w Boga i miłość
do ojczyzny
ONA:
Czyli typowy wstęp amerykańskiego filmu – facet nieskalany
grzechem, wyznający najwyższe wartości, Bóg-Honor-Ojczyzna, no
nie zapowiadało się to dobrze...
Postanowił
jak większość młodych mężczyzn w tamtych czasach zaciągnąć
się do wojska, by pomóc swemu krajowi w wojnie. Chcąc zostać
sanitariuszem medycznym na placu boju. Przeszkodą wydawać by się
mogła jego wiara, był bowiem ortodoksyjnym wyznawcą Kościoła
Adwentystów Dnia Siódmego. Jak wpływa to na jego udział w wojnie?
Ano tak, że zgodnie ze swoja wiarą nie podejmował pracy w soboty
oraz… nie używał broni pod żadną postacią! Na wojnie, nawet
jako sanitariusz medyczny to wręcz nie do pomyślenia.
ONA:
Czyli mówiąc wprost – mógł walczyć, co najwyżej wręcz, gdy
jechały na niego czołgi.
Ze
względu na swoje przekonania był wielokrotnie szykanowany w
wojskowych koszarach zarówno przez innych kadetów jak i swoich
przełożonych. Jednak dzięki swej determinacji udało mu się
dostać na front, gdzie jego bohaterskie czyny i heroiczne
poświęcenie zapisało go na kartach historii. Poza genialną
historią film zachwyca przede wszystkim scenami balistycznymi.
Wszystkie walki, wystrzały i wszystko co towarzyszy wojnie było
pokazane w bardzo
dosadny sposób
ONA:
I ciekawy. Uwierzcie mi, że w moich ustach to duży komplement.
Seans
wgniatał w fotel i pokazując prawdziwe, brutalne oblicze wojny.
ONA:
Oraz godny pozazdroszczenie heroizm głównego bohatera, który jakby
nie patrzeć był odwzorowaniem losów i czynów prawdziwej osoby.
Pełen szacunek dla odwagi.
Oglądamy
obraz pełen ludzkich emocji. Poświęcenie, strach, cierpienie
zmuszały do refleksji. Dla fanów filmów wojennych jest to pozycja
obowiązkowa, podobnie jak dla tych, którzy cenią historie osób o
nietuzinkowym życiorysie.
ONA:
Zapomniałabym! Jak na film Mela Gibsona – w porównaniu do
poprzednich, nie jest sztucznie przerysowany i na siłę szokujący.
To plus.
średnia ocen 7,7
czyli... prawie idealny!
Wiele się u Was zmieniło na lepsze od kiedy tu ostatnio byłam :D Przełęcz ocalonych oglądałam również z chłopakiem jakiś czas temu, do dziś pamiętam niektóre sceny. film godny polecenia :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUf, całe szczęście, że na lepsze :) dziękujemy Ci za pozytywny feedback.
UsuńDzięki za film na wieczór! Klimat zupełnie mój - miło się ogląda dopracowane (ale nie efekciarskie) sceny balistyczne ;)
OdpowiedzUsuń