Po
dwóch tygodniach pięknej, morskiej przygody naszym oczom wyłonił
się ląd na horyzoncie. Nie oznacza to ni mniej, ni więcej jak to,
że dotarliśmy do celu. Właśnie rozpoczynam pisać recenzję filmu
"Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara" ( ang. Pirates of the
Caribbean: Dead Man Tell No Tales / 2017 r / reż. Joachim Ronning,
Espen Sandberg). Jestem świeżo po seansie, a oto krótki zarys
fabuły i kilka moich spostrzeżeń na temat tej części jak i
naszego małego maratonu przez wszystkie historie z Jackiem Sparrowem
w roli głównej.
Ona:
Uwaga, uwaga! Dobiliśmy do celu. W końcu. Nareszcie. Amen.
Kapitan
Sparrow (niezmiennie Johnny Depp) jak zwykle wpada w tarapaty.
Ona:
Tarapaty kiepskiej gry aktorskiej. Ekhem.
Tym
razem spotykamy go na malowniczej wysepce na Karaibach, gdzie były
Kapitan Czarnej Perły topi swe smutki w litrach rumu. Po próbie
kradzieży największego skarbca jaki posiadała brytyjska korona
zostaje (po raz kolejny!) skazany na śmierć. Kim byłby jednak Jack
gdyby z pozoru beznadziejnej sytuacji nie przekuł w same pozytywy.
Przez mnóstwo zbiegów okoliczności poznaje młodego chłopaka
imieniem Henry, a nazwiskiem... Turner (Brenton Thwaites), oraz
piekielnie inteligentną Carinę Smyth (Kaya Scodelario).
Ona:
W końcu jakiś Turner-Swan musi być na ekranie, skoro Orlando i Keira pożegnali się z ekranem w serii już jakiś czas temu.
Wszystkim
przyświeca jeden cel - odnaleźć legendarny Trójząb Posejdona,
który może dać władzę na wszystkich morzach i oceanach. Ach nie
wspomniałem o najważniejszym! Tytułowy Salazar (Javier Barden),
przechytrzony przed lata przez młodego Sparrowa poprzysiągł mu
(także tytułową) zemstę. Tak więc Sparrow musi radzić sobie po
pierwsze z morderczym Salazarem, po drugie znaleźć mistycznym
artefakt samego Boga mórz, a po trzecie opanować swoje
niepohamowanie w piciu. Gdzieś w tle oczywiście na swoich okrętach
czyha i Barbossa (Ian Rush) i brytyjska marynarka...
Ona:
Znane
twarze skutecznie wbijają widza w historię z poprzednich części.
Jest to o tyle istotne, aby znać poprzednie, bo ta część nie
nawołuję jedynie do tych nieznanych faktów z młodości
Sparrowa, ale również tych już znanych. Stąd zachęcamy w tym
miejscu do zapoznania się z recenzjami poprzednich części (klik!)
oraz do obejrzenia ich na Chili.tv
Idąc
do kina miałem nadal przed oczami bardzo średnią część czwartą
sagi.
Ona:
Kiepską.
Jeśli
dodam tego niezbyt pochlebne recenzje osób, które przedpremierowo
widziały pokaz "Zemsty Salazara" to z tyłu głowy
zapaliła mi się może nie czerwona, ale przynajmniej pomarańczowa
lampka.
Ona:
Za to ja osobiście niechętnie poszłam. Roiło mi się w głowie od
myśli o odgrzewanym kotlecie. Wizja
kolejnej mało udanej części wisiała nade mną niczym gilotyna nad
Sparrowem... Wolałam zostać pod kołderką.
Na
prawdę nie byłbym rozczarowany gdybym obejrzał choć przyzwoitą
produkcję. Duet norweskich reżyserów na szczęście zatopił moje
troski gdzieś w morskiej otchłani. Panowie Ronning i Sndberg
tchnęli w najnowszą odsłonę cyklu starego, dobrego ducha "Piratów
z Karaibów"! Znowu było mnóstwo świetnej akcji. Zawiła
fabuła wciągała swoimi kolejnymi wątkami. Znowu czułem, że
płynę w podróż z Kapitanem Jackiem Sparrowem i resztą załogi na
niezapomnianą przygodę. Z czystym sumieniem mogę napisać, że
dostałem to czym urzekły mnie pierwsze trzy części. Wiele wątków,
morskie legendy,
klątwy, intrygi! Ach czego chcieć więcej?
Ona:
Przydałoby się odrobinę więcej umiejętności aktorskich głównego
bohatera – Sparrowa. Nie wiem co się dzieje z Deppem, ale ostatnio
grać nie potrafi.
Do
tego wiele humorystycznych elementów, oraz to co najważniejsze –
w odróżnieniu od "czwórki" - znowu mieliśmy historię o
Piratach, a nie popierdółkach! Wszystko zgrało się w idealną
niczym Czarna Perła całość. Nie wiem nawet kiedy minęły te dwie
godziny na sali kinowej, ponieważ dostałem mnóstwo świetnej
rozrywki i przygody takiej jaką lubię.
Fani serii na pewno
nie będą rozczarowani. Świetne efekty specjalne dopełniały
pirackiego klimatu. Teraz jedynie zostaje mi odliczać do kolejnej
odsłony, która mam nadzieje zostanie szybko ogłoszona!
Ona:
Jestem
niestety mniej przychylna tej części. Nie wniosła nic odkrywczego,
a przypływ piątej części nie przyniósł żadnego
najmniejszego
zaskoczenia! Kolejna zmiana reżysera – wyszła na + w porównaniu
do części czwartej, natomiast ich świeże spojrzenie było niczym
woń śniętej ryby. Mówię jak jest... Można obejrzeć. Wybrać
się do kina i przesiedzieć, ale nie spodziewać się niczego wow.
Efekty
na wysokim poziomie. Kilka ciekawostek z przeszłości Jacka.
Zakończenie kilku wątków, które pozostawały od 2011 roku w
zawieszeniu. Byłoby to idealne zakończenie całości – po co
dalej brnąć w historię, która umiera przez powieszenie, ale
nie... Scena po napisach zapowiada kolejne części. Szczerze? Ludzi
na seansie było wielu. Nikt nie wyszedł przed czasem, ale jakoś
nikt też nie śmiał się w głos i podejrzewam, że gdzieś to się
wszystko minęło z oczekiwaniami. Średniak. Obejrzeć z ciekawości
i zapomnieć aż do części szóstej. Ahoj! (oby to było ostatnie
moje ahoj na dłuuuższy czas...)
średnia ocen 6,8
czyli... dobre kino!
Ja osobiście uwielbiam cała serie ;) nawet 4 mi sie podobała. Może dlatego ze nie nastawiam sie na jakiś wielki hicior i zaskoczenie (bo nie spodziewam sie zobaczyć nic odkrywczego) tylko na dobra zabawę ze znanymi bohaterami i efektami specjalnymi: na pewno wybiorę sie do kina. Kolejna świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Filmu nie widziałam, ale jeśli o Sparrowa chodzi to staczanie się postaci zwaliłabym na dwie rzeczy:
OdpowiedzUsuń1) Deppa znudzonego postacią
2) Reżysera, który na siłę chce, by Sparrow był najśmieszniejszy.
Kolejną częśc pewnie kiedyś obejrzę, ale jak zawsze w sumie, nie śpieszy mi się :D
Nie przepadam za tymi filmami, ale raz na jakiś czas jak już jest to niech leci ;)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za tą serią filmów :)
OdpowiedzUsuńhttp://paulan-official-blog.blogspot.com/
To nie jest mój typ filmu, jednak może kiedyś będę miała okazję go zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńDeep nie ma jkis problemow zyciowyc hprzypadkiem? :P Lubie Deepa ale jesli zepsul Sparrowa... do kina nie pojde ale pewnei sobie obejrze w tv keidys tam :D Pozostalo mi tylko pamietac o cudownej cz 1!
OdpowiedzUsuń