Enter your keyword

sobota, 13 maja 2017

Jutro będziemy szczęśliwi [recenzja]


Kino francuskie to jakoś nie moje klimaty. Na palcach jednej ręki jestem w stanie wymienić francuskie produkcje, które nie wywołały we mnie uśmiechu zażenowania.
ON: Ale z tutyłu kolejnej edycji Przeglądu Nowego Kina Francuskiego nie mogliśmy wybrać nic innego.
Cóż, ich poczucie humoru skrajnie odbiega od mojego, a gagi skierowane są zdecydowanie do wąskiej grupy odbiorców poza krajem producenckim. Choć oczywiście mają swoich miłośników, co zostało mi dobitnie udowodnione pełną salą na przed premierze i gromkim śmiechem… Tym samym, gdy zaczęły pojawiać się pierwsze zwiastuny Jutro będziemy szczęśliwi (fr. Demain tout commence/ 2016 / reż. Hugo Gélin) byłam sceptyczna.
ON: Zaraz, zaraz chciałaś na to iść!
Wiem, wiem zaraz mi napiszesz, że chciałam na to iść! Chciałam mimo sceptycyzmu, gdyż takie jest przecież założenie – poszerzamy horyzonty filmowe. Koniec tematu, wracam do meritum... Sytuację uratowała jedyna znana mi twarz z obsady Omar Sy – główna postać i pozytywne skojarzenia z filmem Nietykalni.

Samuel to młody, atrakcyjny mężczyzna, który prowadzi – delikatnie mówiąc – zupełnie beztroskie życie. Pracuje jako „kapitan” przez malutkie k niczym łódź, którą steruje wożąc turystów. Choć opowieści o pracy, jakie snuje podrywając kolejne przygody na jedną noc, sprawiają, że te widzą go niczym wilka morskiego dzielnie stawiającego czoła falom. Sam prowadzi więc takie życie jakim go widzą inni – co port, to nowa miłość. Jedną z takich właśnie przelotnych miłostek jest Kristin (Clémence Poésy). Dziewczyna zjawia się w życiu Samuela po dwunastu miesiącach od ich spotkania z trzymiesięcznym dzieckiem na rękach… Ich córką – Glorią. Po czym tak szybko jak się pojawiła, odjeżdża taksówką za pożyczone od niego dwadzieścia euro. Szkopuł w tym, że zapomina zabrać bagażu i… Glorii.

ON: Przez co główny bohater musi przejść przyspieszony kurs dojrzewania. Musi stawić czoło roli ojca, samemu czując się i zachowując jak dziecko.
Pierwsze, o czym pomyślałam widząc moment, gdy Kristin odjeżdża bez córki to oczywiście same obelgi skierowane w jej stronę. Jak mogła ją zostawić?! I to z obcym facetem… Później dotarło do mnie, że reżyser doskonale wiedział, co robi i idealnie zagrał odbiorcom na emocjach. Wybrał niesamowicie odważny wątek, tak skrajnie odbiegający od stereotypów, że to ojcowie są tymi złymi.


ON: Owszem film pod płaszczem opowieści obyczajowej jest na wskroś niepoprawny! W subtelny sposób łamie wiele stereotypów w tym ten o jakim praktycznie nigdy się nie mówi – że to także kobiety bywają bezlitosne i bez skrupułów robią wszystko dla siebie nie licząc się z losem dziecka i ojca.
W Jutro będziemy szczęśliwi matka wykazuje się zwykłym tchórzostwem, jest taką kukułeczką, podrzucającą innym do wychowania swoje potomstwo… Naprawdę wstyd. Od momentu porzucenia, przechodzimy do sedna filmu, a więc na ekranie pojawia się historia trudnego tacierzyństwa, ale pokazanego w bardzo przyjemny sposób. Film prawi trochę o utracie wolności, dotychczasowego życia, trochę o ponoszenia odpowiedzialności za drugą osobę i stawaniu na nogi po załamaniu się życia, które się zna.
Było kilka takich momentów, że załamywałam ręce – sceny wyrwane rodem z Disneya, tańczenie synchroniczne do muzyki, skoki, zjazdy i udekorowanie mieszkania Samuela i Glorii, cukierkowo i bajkowo. Gdzieś to wszystko nie było realne… a szkoda.
ON: Niby nierealne, ale mi podobał się taki zabieg. Gość, który żył jak chciał i zachowywał się jak rozpieszczony nastolatek wie, że dla dziecka najważniejsze jest to, by było szczęśliwe. Staje się ojcem oczywiście nie bez skazy, ale pod wieloma względami wzorowym. A już na pewno takim, który poświęci wszystko dla córki. Według mnie tak przerysowane mieszkanie w jakim żyli Sam i Gloria jest bardziej wiarygodne niż to, że mężczyzna zmienia swoje przyzwyczajenia o 180 stopni i np. zatrudnia się w banku, przerzuca na picie herbatki i wieczorki spędza w teatrze.
Natomiast jest to zdecydowanie dobra pozycja o miłości bezwarunkowej, pokonującej wszelkie trudności. Trochę na kształt kina familijnego, komedii, może komediodramatu, ale z wyraźniej zarysowanymi wątkami humorystycznymi.
Rozwój wypadków utrzymywał mnie w skupieniu przez cały film, choć fabuła raczej oklepana i można było domyślić się wielu rzeczy nim zostały tak naprawdę jasno wskazane.
ON: Ładnie nakręcony film o emocjach, rodzinie, problemach. Na pewno nic przełomowego, ale na wieczorny seans jak znalazł.

Nie wiem po co na siłę wciska się wszędzie wątki homoseksualne, ale tu również się pojawił... Jutro będziemy szczęśliwi przekazał wartości i właśnie dla nich samym warto tę pozycje filmową zaliczyć. Jeżeli macie dzieci – tym bardziej.

średnia ocen ... 6,8
czyli dobre kino!

10 komentarzy:

  1. Mimo, że nie przepadam za takimi filmami, to po przeczytaniu waszej recenzji wydaje mi się wartościowy. Z chęcią obejrzę :).

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie filmy to nie dla mnie :) Poczekam na inny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektóre francuskie filmy bardzo mi się podobają, więc, chociaż to nie typ filmu, za którym przepadam, to będę go miała na uwadze :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupełnie nie kojarzę tego filmu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewbie dlatego że jest to zupelna premiera w Polsce. Bylismy na pokazowe przed premierowym - Jutro bedziemy szczesliwi wchodzi do polskich kin 19.05!

      Usuń
  5. Przyznam, że bardzo mnie do niego ciągnie, jednak cieszę się, że podeptano kilka stereotypów, nawet jeżeli dotyczyły mojej płci :D Fakt faktem, po świecie chodzi wiele nieidealnych matek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również to przypadło do gustu.

      Choć niewątpliwie jestem kobietą :)

      Usuń
  6. Film wydaje mi się być przesłodzonym, ale dam mu szansę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że to mimo wszystko film dla mnie, wpadający w mój gust, bo zwyczajnie ruszają mnie takie historie ;) Choć jak w niedzielę byliśmy z narzeczonym w kinie, mając do wyboru m.in. ten film, ostatecznie zdecydowaliśmy się na "Szybcy i wściekli 8" więc aż tak pilnej potrzeby, by zobaczyć "Jutro będziemy szczęśliwi" nie miałam, jednak jeśli będę miała okazję to zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za chęć pozostawienia po sobie śladu! Komentarze, recenzje, opinie, a nawet uzasadniona krytyka - motywują najskuteczniej!

Ona i On

Ukryte Piękno

Ukryte Piękno
recenzja