Enter your keyword

niedziela, 14 maja 2017

Obcy: Przymierze [recenzja]

Nie powiem, że seria "Obcy" jest mi całkowicie nieznana, ale w ogromnej ilości filmowych produkcji traktowałem ją po macoszemu. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że wręcz z przymrużeniem oka. Pamiętam, że jako dzieciak oglądałem z zapartym tchem odsłonę "Ósmy pasażer Nostromo", ale wiadomo że dzieciaki uwielbiają takie klimaty.
Ona: Dzieciaki chłopaki raczej...
Czy oglądałem jeszcze którąś część? Na pewno, bo pamiętam migawki z innych odsłon Obcego, jednak za nic nie potrafiłbym dopasować żadnej ze scen do konkretnego filmu. Śmiało mogę wysnuć tezę, że gdyby nie ta strona nie znaleźlibyśmy ani czasu, ani chęci żeby pójść na salę kinową by obejrzeć "Obcy: Przymierze" (ang. Alien: Covenant 2017 / reż. Ridley Scott) No i po seansie pewne jest, że będę zachęcał swoją M, żebyśmy nadrobili braki w opowieści o krwiożercy z kosmosu.
Ona: Długo namawiać nie będziesz musiał, bo już rozglądałam się po możliwych miejscach gdzie ów poprzednie części można zobaczyć. Miło się składa, że Chili.Tv oferuje ich komplet. Wygospodaruj czas, zorganizuj miły wieczór przy moim ulubionym krwistym jak sceny w Obcym spaghetti bolognese i robimy maraton!
Odległa przyszłość. Początek XXII wieku. Potężny statek kosmiczny "Przymierze" przemierza kosmos w celu skolonizowania planety przypominającej Ziemię. Przymierze poza zahibernowaną załogą transportuje tysiące zahibernowanych ludzi i ludzkich zarodków. Wszyscy biorą udział w misji mającej na celu zaludnić dziewiczą planetę. Wszystko idzie jak po sznurku aż do momentu, gdy statek kosmiczny zostaje uszkodzony przez rozbłysk jednej z gwiazd. W wyniku awarii załoga zostaje wybudzona, a przy okazji odbiera dziwny sygnał z jak się okazuje planety nadającej się prawdopodobnie do zamieszkania. Nie zastanawiając się długo kapitan statku postanawia zmienić plan misji i decyduje się obrać kurs na planetę, z której wypuszczono sygnał.
Ona: A jakżeby inaczej, przecież. Mamy jasno określony cel podróży, dokładnie zbadany i bezpieczny. Zostaliśmy powołani do konkretnej misji, mamy wykonać określone czynności jasno sprecyzowane pokładowymi procedurami, ale ten sygnał zmienia wszystko! Dalej w drogę ku nieznanemu. Cóż – kto jeszcze uważa, że to zupełnie normalne? Nikt? No właśnie...
Ani załoga, ani tym bardziej uśpieni ochotnicy międzyplanetarnej misji nie mają pojęcia co czeka ich na świeżo odkrytej planecie.
Ona Choć dla wszystkich powinno być jasne, że skoro odbierają w głębi kosmosu transmisję związaną ściśle z ziemską kulturą, to coś jest nie tak!! To właśnie mnie tak wkurza w produkcjach typu "Oby" i horrorach... Fabuła choć byłaby najlepiej skrojona zawsze ma motyw otumanionego tłumu zmierzającego w przepaść.

Wrócę jeszcze do tego, że jestem całkowicie na bakier z całą historią Obcego. Czytając komentarze o tegorocznej produkcji natknąłem się nawet na stwierdzenie o "mitologii Obcego". Przed seansem czytałem to z lekkim uśmiechem na twarzy, po nim mam ochotę poznać cały ten stworzony świat! Moja ocena "Obcego: Przymierze" to ocena z perspektywy osoby nowej, która nie wie co się działo w Prometeuszu, ani w poprzednich częściach, a zatrzymała się jedynie na tym, że jeden z Alienów starał się wymordować całą załogę statku Nostromo.
Ona: Przed seansem "Obcy: Przymierze" na takim właśnie etapie chciałam zostać. Mordujący obcy? Nie, podziękuję. Odzierałam całą historię z jakichkolwiek wartości fabularnych – niech się mordują, ale bez mojego udziału w tym wszystkim. Po seansie – chylę głowę, jestem zainteresowana tym, co było nim Przymierze trafiło tam gdzie trafiło, a trafiło do istnej nekropolii... Przyznam szczerze, że nawet bardziej mnie interesowała historia tego miejsca niż bieżąca akcja, a szczegółów było zbyt mało. Napotkałam co prawda opinie, że Scott odarł tę część Obcego z jakiejkolwiek tajemnicy, ale ciężko mi się z tym zgodzić przez swoją ignorancję uniwersum do tej pory. Jak dla mnie wiele rzeczy zostało niedopowiedzianych!! Śmiało można zaczynać swoją przygodę – tak jak i my – od końca.
Fabuła była na prawdę ciekawa i (dla mnie!) oryginalna. Starałem się przez cały seans do czegoś w niej doczepić, ale nie potrafiłem.
Ona: Takie tam zboczenie recenzenta 😏
Oczywiście nie było tam pościgów, ani nagłych zwrotów akcji. Po prostu historia trzymała w napięciu od początku do końca. Reżyser zaszczepił mi mnóstwo pytań na temat planety na którą przybyło Przymierze. Pod tym względem wszystko zagrało tak jak powinno. Inną kwestią jest natomiast gra aktorska. Była bardzo nierówna. Wielu bohaterów mnie do siebie nie przekonało, grali sztucznie. Niektóre sceny rozmów wyglądały jak doklejone z filmów kategorii B.
Ona: Może wynikało to z braku sympatii po poprzednich produkcjach, w których grali?
No ale nie można mieć wszystkiego. Co do samych Alienów to pomysł na nich też mi się podobał. Wiem, że opinie po premierze są mocno podzielone.
Ona: Chyba nikomu nie zaspoileruję, gdy napiszę, że Obcy wychodzą z ludzi, prawda? No to już wiemy z poprzednich części, nawet gdy ich nie oglądaliśmy. Więc te sceny były dość... naturalistyczne i brutalne. Co było plusem! Natomiast same ataki kojarzyły mi się ze skrytykowanym już na tym blogu filmem "Life" – słabe, przewidywalne. Jedna jedyna scena – nie powiem która :) podobała mi się bardzo, gdyż była niezłym kontrastem spokojnej sielanki, miłości i totalnej rzezi.
Oceny na wielu portalach są raczej poniżej dobrej średniej, lecz "Obcego: Przymierze" jeśli chcę być ze sobą szczery (a chcę!) oceniam pozytywnie. Jestem prostym człowiekiem – widzę dobrze nakręcony film z wciągającą historią – daję dobrą ocenę. A film polecam wszystkim, których kręcą podróże kosmiczne i wątki nowo powstałych lub starych wymarłych cywilizacji.
Ona: Mało mi, chcę więcej!
 średnia ocen 7,4
czyli... dobre kino!

15 komentarzy:

  1. Wysoka ocena :), mnie jakoś takie filmy przerażają, więc raczej nie obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również przerażają, jestem mówiąc wprost boidudkiem... straszliwym! ale tutaj jest to jakoś tak w miarę ogarnietę :) i choć odwracałam wzrok kilka razy ogólne napięcie nie jest aż tak straszne.

      Ona

      Usuń
    2. To widzę, że nie jestem osamotniona w swoich lękach :)

      Usuń
  2. Takie filmy lubię i jestem go bardzo ciekawa, ale do kina się nie wybieram ;) Poczekam na sezns domowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiedziałam, że to ma jakieś części ;) No cóż takie filmy to raczej nie dla mnie, fantastyka z takimi stworzeniami to nie moje klimaty, ale to stwierdzenie film grozy bardzo mnie przyciąga. A co tam dam szansę, kto wie może polubię? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My również daliśmy szansę... Dużą dawkę szansy. Obecnie planujemy kolejne części obejrzeć powolutku w domu, więc może i Tobie się spodoba?

      Usuń
  4. To akurat film nie dla mnie. Mój mąż za to pewnie chętnie obejrzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, takie chłopskie kino... :) faceci są jak wiadomo mniej podatni na potwory

      Usuń
  5. Science fiction nie należy do mojego ulubionego gatunku filmów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam wczoraj i niestety mnie zawiódł. Brakowało mi dreszczyku emocji, niepewności znanej z pierwszej części czy akcji i sensancji z drugiej. A przy tym świetny, ale niewykorzystany wątek androidów, który dawał ogromne możliwości w kontekście tego, o czym próbuje opowiedzieć Scott Prometeuszem, a teraz Przymierzem... Choć i tak daję 6, bo to jednak przyzwoite kino.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za chęć pozostawienia po sobie śladu! Komentarze, recenzje, opinie, a nawet uzasadniona krytyka - motywują najskuteczniej!

Ona i On

Ukryte Piękno

Ukryte Piękno
recenzja