Moim
pierwszym filmem opisanym na tym portalu będzie Interstellar
Christopohera Nolana. Nie zaczynam ani od świeżutkiej premiery, ani
od kilkunasto- lub kilkudziesięcioletniej klasyki. Powodem mojej
decyzji jest niesamowity sentyment do tego filmu [ONA:
i fakt, że męczyłem strasznie moją ukochaną żebyśmy w końcu
obejrzeli po raz drugi...]. Może i idę na łatwiznę,
ponieważ opisuję w swojej opinii wielkie dzieło, film który
mógłbym oglądać w nieskończoność. Obejrzałem w swoim krótkim
życiu [ONA: nie takim krótkim...
:)] setki, a może i tysiące filmów oraz seriali,
jednak niewiele spośród nich wywarło na mnie takie wrażenie. Po
zakończeniu seansu jeszcze kilka minut chciałem siedzieć w fotelu.
Ten film totalnie zachwiał moimi emocjami, choć zapowiadało się
średnio...
Jestem
wielkim fanem tego gatunku filmowego, sam Interstellar był bardzo
mocno promowany, co często prowadzi do zapalenia się w głowie
lampki ostrzegawczej [ONA: i prawie zawsze
słusznie].
Z doświadczenia wiem, że im większa promocja w
mediach głównego nurtu tym większa możliwość wtopy (choć
oczywiście to nie jest reguła!). Początek filmu mnie nie
zachwycił, emanował typowym amerykańskim patosem. Bohaterski,
zwykły ojciec, który mimo przeciwności losu dba jak może o swoje
nastoletnie dzieci! Jejku... ileż razy można wałkować ten sam
schemat?! [ONA: wiele... wiele... wieleee
razy!] Obawiałem się, że w tej konwencji będzie
prowadzona cała historia, jakże się myliłem! Po średnio ciekawym
wstępie czekała nas podróż nie tylko w świat kosmosu, ale
głównie do naszych najgłębszych emocji. Wszystko w tym filmie
trafiało do mojej duszy: obrazy – genialnie nakręcone sceny,
muzyka (a także momentami całkowita cisza!) - nadawały fenomenalny
klimat opisywanych wydarzeń, oraz co najważniejsze aktorzy –
świetnie dobrani, różniący się od siebie, każdy bohater był
"jakiś", każdy reprezentował swoją historię [ONA:
szczególnie "jakaś" była Brand – wiecie jaka?
Nielogiczna w swoich czynach ;)]
Chłonąłem tę
opowieść tak łapczywie, że niemal czułem jakbym był tam z
głównymi bohaterami, na prawdę przeżywałem z nimi wszystkie
wydarzenia. Nie zdarza mi się to uczucie zbyt często, dlatego
uwielbiam ten film za to, że całkowicie dotarł to wszystkich moich
emocji. [ONA: nie jestem w stanie tego
zrozumieć tak do końca. Historia tak naprawdę nie dotyczy nas ani
naszej cywilizacji (jeszcze) więc nijak się miała do moich
najgłębszych emocji. Fajna, spójna, ciekawa... ale żeby od razu
dawała mi po twarzy i sercu i wprawiała w stan najwyższych emocji?
Czy ja wiem, chyba nie.]
Być
może wpływ na moją ocenę ma fakt, że interesuję się tematyką
kosmosu i podróży międzygwiezdnych (In Elon we trust :)). Nie
zmienia to faktu że autorzy podeszli do tematu w bardzo oryginalny
sposób. Do premiery Interstellaru nie było tak odważnej wizji
podróży kosmicznych. Nie było w mojej ocenie także tak świetnie
nakręconego filmu w tej tematyce. Wiele osób zarzuca temu
genialnemu filmowi naciągane teorie, lub wytyka błędy dotyczące
samych podróży. Pamiętajmy jednak, że wszystko co obejrzeliśmy
było fikcją. Była to fantazja autorów, która jednak nie wzięła
się z czyjegoś snu, lecz z hipotez prawdziwych badaczy
kosmosu. [ONA: hipotez słabo w filmie
wyjaśnionych – niestety, przez co ja – laik kosmiczny, zgubiłam
się pomiędzy treścią, a niedopowiedzeniami]. Jedyny
problem jest w tym, że są to głównie badacze teoretycy, a Nolan i
reszta jego ekipy skorzystała akurat z tego modelu kosmosu przez co
obrywa się im głównie od zwolenników innych teorii
kosmologicznych.
Film
który trzeba zobaczyć. Z pewności trafi do klasyki nie tylko
science-fiction, ale również do klasyki całego szeroko rozumianego
kina. Można się nim zachwycać, lub wprost irytować, pewne jest
jedynie to że nikt nie przejdzie obok niego obojętnym.
średnia
ocen 8,9
czyli...
wybitny !
KRYTERIUM OCENY
ONA
ON
FABUŁA
DIALOGI –
GRA AKTORSKA
REALIZACJA
POMYSŁU
POD KĄTEM
GATUNKU
PRZYJEMNOŚĆ
Z OGLĄDANIA
PLUSY
+
ciekawa koncepcja funkcjonowania wszechświata skłaniająca do
przemyśleń
+
tempo nie zwalnia jak już nabierze rozpędu, przez co widz się
nie nudzi
+
dobrze dobrana obsada
+
fantastyczna historia
+
trafienie w uczucia widza
+
trzymał w napięciu do ostatnich chwil
MINUSY
-
za długi wstęp
-
niewyjaśnione szerzej teorie przez co można się zgubić w
historii
-
przydługi początek
-
odrobinę za mało poruszona kwestia techniczna samych podróży
Teraz jakoś będzie w tv więc na pewno obejrzę :)
OdpowiedzUsuń