Bardzo
staram się nie oceniać książek po okładce, ludzi po wyglądzie,
a filmów po zwiastunach. Jednak jestem tylko człowiekiem i po
zwiastunie "Lego Batman: Film" nie nastawiałem się na nic
wielkiego [ONA: zadziwiające, że to właśnie
ja chciałam iść na ten film...]. Być może byłem
uprzedzony ponieważ nie jestem fanem animacji w stylu Lego ani jako
bajki, ani jako gier na konsole. Do tego żarty z traileru jakoś mną
nie ruszyły, wydawał się kolejną zwykłą bajką, która będzie
jechać na nazwie. Postanowiliśmy jednak w minione pogodne, sobotnie
przedpołudnie dać szanse tej animacji na zasadzie "otwórzmy
się na coś innego". I była to chyba najlepsza decyzja tego
weekendu! [ONA: zdecydowanie lepsza od "Porady
na zdrady" rzecz jasna].
Lego Batman
rozłożył mnie na łopatki jeśli chodzi o poczucie humoru. Niemal
cały film siedziałem z uśmiechem na ustach, momentami śmiejąc
się na głos [ONA: ok, przyznaję, już sam
początek wprawił mnie w zdziwienie, jest niestereotypowy, przez co
człowiek jest lekko zbity z tropu, nie wie czy to błąd, żart
czy... cholera wie co]. Żarty rzucane nam są już od
pierwszej sekundy seansu i towarzyszą aż po napisy końcowe.
Autorzy bezkompromisowo żartowali niemal ze wszystkiego - zaczynając
od filmów z własnej wytwórni, przez nawiązania do innych
superbohaterów jakich przez dziesiątki lat mogliśmy poznać na
dużym ekranie, a kończąc na elementach współczesnej popkultury.
W moim odczuciu kierowane one były do tego starszego widza, który
przyszedł ze swoją pociechą - zapewne fanem lego lub samego
Batmana. Żeby zrozumieć wszystkie nawiązania trzeba naprawdę znać
się na świecie DC, Marvela i.. wielu innych wymyślonych
Uniwersum!!
Urzekła mnie ilość nawiązań do bardziej lub mniej
znanych filmów oraz otaczającego nas świata. Żarty były
przeróżne, momentami na prawdę wyrafinowane, ciężkie do
wyłapania, by po chwili mieć wrażenie, że dostało się sucharem
w twarz. Broń Boże nie jest to wada!
Poza poczuciem humoru,
twórcy dają masę świetnej zabawy jeśli chodzi o samą fabułę.
Dzieje się bardzo dużo przez cały film, akcja jest wartka i trzyma
się kupy. Batman po raz kolejny musi się zmierzyć ze swoim
największym (czy aby na pewno?) wrogiem, a mianowicie Jokerem! Jednak ani Mroczny
Rycerz, ani złoczyńca ze złowieszczym uśmiechem nie będą
działać sami - oj nie! By dowiedzieć się więcej trzeba to po
prostu obejrzeć!
[ONA:
fabuła jest oparta na odmiennym postrzeganiu zażyłości pomiędzy
Batmanem a Jokerem, ten pierwszy to facet twardy jak składa, dla
którego nikt i nic nie jest ważniejsze od świętego spokoju po
dobrze wykonanej pracy. Drugiemu lekko odbiło, o czym wie każdy fan
DC, a w "Lego Batman: Film" bardziej mu chyba zależy
emocjonalnie na Batmanie niż na Harley]
Animacja
mimo że w stylu lego była miła dla oka. Co ważne "Lego
Batman: Film" jest skierowany głównie do dorosłego lub
nastoletniego widza. Wiele scen będzie niezrozumiała dla dzieci i
nie mówię tutaj tylko o tych kilkuletnich, ale także mających ok
10-12 lat. Twórcy postanowili kupić dzieciaki ładną kreską, dużą
ilości akcji oraz postaciami superbohaterów. Wszystkie dialogi,
żarty i mnóstwo alegorii skierowana jest bezpośrednio do
starszych.
"Lego
Batman: Film" był świetnym wyborem, polecam go z całego serca
każdemu, kto lubi się pośmiać. Natomiast jeśli dodatkowo lubisz
filmy z superbohaterami w roli głównej na pewno się nie
zawiedziesz!
średnia
ocen 8,2
czyli...
prawie idealny!
KRYTERIUM OCENY
|
ONA
|
ON
|
FABUŁA
|
|
|
DIALOGI
– GRA AKTORSKA
|
|
|
REALIZACJA
POMYSŁU
|
|
|
POD
KĄTEM GATUNKU
|
|
|
PRZYJEMNOŚĆ
Z OGLĄDANIA
|
|
|
PLUSY
|
+
wartka akcja
+mnogość
postaci
+
dialogi na wysokim poziomie zabawności
|
+
kapitalne żarty
+
nawiązania do innych filmów i superbohaterów
+
dużo dobrej akcji
|
MINUSY
|
-
dużo dużo dużo wszystkiego... za dużo
i za szybko momentami
-
niby bajka dla dzieci, a nie dla dzieci
|
-
lego
-
za mało niektórych drugoplanowych bohaterów
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za chęć pozostawienia po sobie śladu! Komentarze, recenzje, opinie, a nawet uzasadniona krytyka - motywują najskuteczniej!
Ona i On